Mokry sen darwinistów

„Tokyo Jungle” to produkcja, która nie bierze jeńców. Jest ona tyleż trudna do zaakceptowania wizualnie, co fascynująca w warstwie mechaniki. To jeden z niecodziennych tytułów, które można
Tokyo Jungle” to produkcja, która nie bierze jeńców. Jest ona tyleż trudna do zaakceptowania wizualnie, co fascynująca w warstwie mechaniki. To jeden z niecodziennych tytułów, które można obdarzyć jedynie radykalnymi uczuciami.

Czym jest „Tokyo Jungle”? Zacznijmy niecodziennie, bo od technikaliów. Ta gra to prawdopodobnie najbrzydsza produkcja na PlayStation 3. Grafika jest po prostu odrażająca i przypomina konsolowe wizualia sprzed co najmniej dekady. Modele zwierząt są proste jak mongolski włos, animacja to kpina, a szczytem wszystkiego są odstręczające tekstury zarówno podłoża, jak i budynków. Na domiar złego muzyka jest jeszcze bardziej irytująca, bowiem składa się z zapętlonej japońskiej techniawki. Koszmar.

Niech was jednak nie zwiedzie przykre pierwsze wrażenie. To nie jest nawet kwestia dawania szansy – wystarczy raz uruchomić tryb Przetrwanie i nagle znika kilka godzin z życiorysu. „Tokyo Jungle” jest bowiem jedną z najbrzydszych, ale i najciekawszych gier ostatnich miesięcy. Oś rozgrywki to próba przeżycia w postapokaliptycznym Tokio. Jest tylko jeden mały feler – to nie przedstawiciele ludzkości są bohaterami, a wszelakie szpice, beagle, lwy czy świnie. Brzmi absurdalnie? O, to dopiero początek!



W grze dostępne są dwa tryby – Przetrwanie i Historia. Ten pierwszy sprowadza się do walki o życie. Ale podczas gry w Przetrwanie znajdujemy fragmenty różnych zapisów, które – w teorii – wyjaśniają nieco fabułę. Odblokowują też one kolejne rozdziały Historii, czyli po prostu trybu fabularnego. Osnowa fabularna zieje odpowiednim poziomem kretynizmu, także traktować ją można wyłącznie w ramach ciekawostki. Głównym daniem jest bowiem ostry survival.

Na czym polega rozgrywka? Oto przykład. Rzekę Shibuya toczy chmura smogu. Stado kotów (trzecie pokolenie) oznaczyło już wszystkie punkty i jest gotowe do rozpłodu. Grupa składa się tylko z trzech kotów, bo w poprzednim pokoleniu rozpłód nastąpił ze zdesperowaną samicą. Aktualny poziom toksyczności sprawia, że cała populacja powoli umiera, ale stado już z samicą pędzi do legowiska, by przedłużyć linię "Kot 3". Plany krzyżuje gepard. Mimo bohaterskiej walki grupa "Kot 3" pada. Pula genowa pokazuje dachowcom środkowy palec.



Tokyo Jungle” to mokry sen darwinisty. W tej chwili także, nie obawiam się tego powiedzieć, jest to chyba jedyny naprawdę porządnie skonstruowany survival. Tokijska dżungla nie wybacza, tu śmierć oznacza koniec populacji danego zwierzęcia. Mechanika zabawy jest prosta. Wybieramy zwierzę spośród kilkudziesięciu gatunków zarówno roślinożerców, jak i drapieżników. Następnie próbujemy przeżyć, przy okazji wypełniając różne wyzwania. Dzięki nim odblokowujemy kolejne zwierzaki albo przedmioty. Potrzeby naszego protagonisty (czy później jego stada) sprowadzają się do dwóch pryncypiów – jedzenia i kopulacji. Wbrew pozorom żadne z nich nie należy do prostych zadań.

Niezależnie od tego, czy gramy jeleniem czy lwem, musimy jeść. Kawałek Tokio, po którym się poruszamy, podzielony jest na sektory. W każdym z nich jest jakaś ilość pokarmu. Gdy ogołocimy np. Stację Shibuya ze zwierząt/roślin, będziemy musieli przenieść stado w inne rejony. Nie oznacza to automatycznie, że żarcie w Stacji od razu się zregeneruje. Drugi aspekt to rozmnażanie się. Aby odblokować potencjalne towarzyszki, które zaciągniemy na słomę, trzeba oznaczyć teren. Po zaliczeniu tychże punktów na mapie odblokowują się dwie, trzy samice oraz legowisko. Gdy zaprowadzimy samicę do naszego leża, następuje zmiana pokoleń.



I tu pojawia się cała sterta możliwości oraz utrudnień. Samice dzielą się na dominujące, zwykłe i zdesperowane. Żarcie – czyli zwierzęta albo rośliny – ma różną wartość kaloryczną. Nie zawsze uda się upolować świnię. Czasem trzeba latać jak dureń za kilkoma królikami. Do tego dochodzi losowa pogoda. Upał, który sprawi, że truchła raz dwa zgniją? Normalka. Ulewa ograniczająca widoczność? Betka. Najgorszy jest smog, który sprawia, że rośnie toksyczność. Gdy ta przekroczy sto punktów, zdrowie stada leci na łeb na szyję i bardzo szybko możemy doprowadzić do śmierci naszych podopiecznych.

W takim oto otoczeniu musimy polować, rozmnażać naszych "bohaterów" i starać się jak najdłużej przeżyć. Choć zasady na pierwszy rzut oka wydają się proste, bardzo szybko pojawia się charakterystyczne dla survivalu napięcie. Sytuacja z kotami nie jest zmyślona. Wielokrotnie zdarzało mi sie, że zwierzę padło z powodu smogu albo np. nie było pożywienia w promieniu trzech sektorów miasta i całe stado zostało zagłodzone. Samice zaś to czysty dobór naturalny. Mamy czas i nażartego zwierzaka? Możemy bawić się w szukanie samicy dominującej, dzięki której następne pokolenie będzie silne i liczne. Padamy z głodu i toksyn? Cóż, dobra i zdesperowana suka – byle tylko przedłużyć linię genów. Byle przetrwać.



Do tego kotła losowości dorzucić można jeszcze wielkie drapieżniki. Często pojawia się sytuacja, że stado napotyka na drodze krokodyla, lwy czy gepardy. Pół biedy, gdy przekradniemy się bokiem. Ale jeśli dany "potwór" pilnuje akurat jedynego wyjścia z dzielnicy? Kiepska sprawa. Tak samo bolesne są doświadczenia roślinożerców, czego szczytem była rozgrywka, którą zakończyłem po dziesięciu sekundach. Moja gazela już w punkcie startu została zaatakowana i pożarta przez dwa beagle. Ot, twarda walka w ringu matki natury. Wygrywają, jak wiadomo, najsilniejsi.

Tokyo Jungle” jest zdecydowanie warte uwagi. Gdy przebijemy się przez okrutnie toporne technikalia, nagle odkrywa się przed nami świat staroszkolnego roguelike, tyle że w zwierzęcej oprawie. Choć sama mechanika jest prosta i powtarzalna, ogromna ilość losowych elementów znacząco wzbogaca rozgrywkę. Rozegranie dwóch takich samych partii jest niemożliwe. „Tokyo Jungle” dystrybuowane jest cyfrowo i zdecydowanie warto dać mu szansę, ale tylko jeśli jesteście przygotowani na twardą walkę o przetrwanie.
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones